Yo Kopę lat!
Już jakiś czas temu napisałem felieton o nietuzinkowej postaci jaką niewątpliwie jest Dwayne Johnson a.k.a. The Rock. Nie ukrywajmy – koleżka
wygląda jak co najmniej tuzin takich chuderlawych jak ja skurwysynków. A jako , że nie jestem ani krytykiem filmowym ani poważanym/poważnym dziennikarzem to
mogę mieć z czystym sumieniem wyjebane zarówno na wulgaryzmy w moim tekście , jak
i na walory artystyczne filmów z dwaynem. Jego kunszt aktorski , co może was
zdziwić, również nie będzie głównym tematem moich wynurzeń.
Za co lubię Dwaynea? Za kurwa przewidywalność. Tak jest! Po prostu , gdy
odpalam z nim film wiem dokładnie czego mogę się spodziewać. Dwayne co prawda
już osiwiał ,ale dalej na ekranie rzuca głupkowatymi gagami ,bije szwarccharaktery
po mordach oraz świeci swoim śnieżnobiałym uśmiechem ,tak pięknie wyróżniającym
się na tle jego opalonej buzi. Dwayne nawet jak robi groźną minę jest
rozczulający. Aaaaaw shit <3
nie wiem czy zauważyliście (chociaż jest to niemożliwe do przeoczenia jeżeli
jesteście ,tak jak ja, wielkimi fanami tego wielkiego niczym maczuga herkules
gościa), że Dwayne praktycznie w każdym filmie odwala swój numer z …hmmmm …cyckami?
Sorka ale zupełnie nie znam się na mięśniach wiec tu nie błysnę. Jedyne 2 mięśnie
jakie pielęgnuje to mózg oraz mięsień piwny. Trik ów wygląda tak ,że Dwayne
ściąga koszulkę i porusza naprzemiennie lewym i prawym cyckiem w rytm lambady.
Jego sutki skaczą jak lowridery pod bit dr dre. Imponujące.
I to jest wlaśnie KONsekwencja za którą kocham Dwayena. Mam dziwne przeczucie ,
ze gość już dawno zapisał sobie w KONtrakcie z wytwornią , że nie wystąpi w żadnym
filmie jeżeli nie będzie mógł wyKONać tego sławetnego motywu. Jakby grał w
„Romeo i Julia” wołałby pod balKONem uKOchaNej coś w stylu- „Julio , moja luba.
Patrz jak skaczą- to ma chluba”. Gdyby grał w filmie wojennym pewnie dostałby
postrzał w pierś i KONając , na łożu śmierci ,przed wyzionięciem ducha szepnął
by medykowi do ucha- „Towarzyszu broni ,widziałeś ten numer?” I cycki skaczą przy
ostrzale CKMow , granatów i wsparcia powietrznego. BUMMMM. JEB. K-POW!!
Dwayne ma ewidentnie dobre serce i wcale nie nawiązuje teraz do powyższego
akapitu. Np. Często występuje z dziećmi i chyba sprawia mu to radość. To już
trzeba być zajebistą oazą spokoju. Raz oglądałem film , w którym naprostował na
porządnych obywateli setkę dzieciaków z poprawczaka , zaszczepiając im miłość
do NFL oraz inspirując ich swoimi siarczystymi przemowami typu – nie zachowuj się
jak cipaaaa!!!.
Dobra , skłamałem.
Dwayne nie klnie. Dwayne nie pije nic prócz wody. Widziałem film w którym Dwayne
odmawia KONtraktu za 20 baniek sieci z burgerami bo to gówno jest rzecz jasna
niezdrowe. Dwayne lubi zwierzęta , no chyba ze są to jakieś pterodaktyle czy
prehistoryczne jaszczury z Jumanji. Bądź wielkie zmutowane robale z Podróż na Tajemniczą Wyspę
.Nie ukrywajmy. Dwayne wygląda dziarsko jako
Herkules. Imponująco jako Król Skorpion. Nawet w nowej odsłonie Baywatch wygląda
lepiej niż Pamela Anderson hehe. Polecam również odszukać na youtube jego
genialną interpretacje Bambi. Disney może mu possać suta.
Acha , jeszcze mała dygresja: Jebać Jasona
Stathama! Gdyby mieli walczyć w ringu The Rock by go niewątpliwie zmiażdżył . Nawet łysinę ma fajniejsza niż ten KONusowaty
, nieogolony i nieopalony Irlandczyk. TFU!! (ale nie ten skład ) . Po stokroć
TFU !!
Będę już KONczyl bo w tv zaraz zaczyna się Rampage (jebane arcydzieło!!) czy
tam San Andreas i nie mogę tego przegapić. Ale musze wam przekminić cos co
skłoniło mnie do wyrzygania tych laudacji na kartkę.
Mianowicie- oglądam sobie ostatnio film Agent i Pół. Nie muszę was chyba przeKONywać
, ze film jest wart oglądnięcia hehe. To normalka w produkcjach z Dwaynem. Ale
w fotel , autentycznie wbiła mnie jedna scena , którą zapiszę złotymi zgłoskami
w swojej przeżartej różnymi substancjami pamięci.
Klasycznie – do naszego bohatera podchodzi w barze pięciu uzbrojonych
zakapiorów , bo maja wonty o to , ze Dwayne jest zbyt cool czy ki huj. I wyobraźcie
sobie. Siedzę sobie z dziwką przed tv , wpierdalam pełną gębą chińszczyznę , gdy nagle wypluwam cala
szamkę z buzi i drę się w niebogłosy - O kurwa! Slaine!!
Moja oczywiście patrzy na mnie jak na
debila i pyta się – Jaki kurwa Slaine?
Tak wiec musiałem jej wytłumaczyć , że to jest wybitny raper z bostonu , ze
jaram się jego tekstami i flow od lat ,ze jest jedną trzecia grupy La Coka
Nostra, ze kiedyś się jarałem bardziej Ill Billem ale teraz skurwiel jest wtórny
i nudny i że everlasta nigdy nie lubiłem
starego dzioda. Całkiem możliwe , ze mój wywód był nawet ciekawszy niż cały
film.
Oczywiście Slaine jak i jego ziomki-gangusy w stylu harlejowcow dostają
spektakularnie w pizdę co nie może dziwić. Dwayne robi robotę. Ale czyż to nie
epickie spotkanie moich dwóch wielkich idoli ? To się nawet kurwa rymuje.
SLAINE i DWAYNE.
Dla takich chwil się żyje. Aż mi łezka się zakręciła w oku. ELO !
Komentarze
Prześlij komentarz