Spierdalaj 2021
Ostatni wpis w tym roku kalendarzowym. Mógłbym zrobić podsumowanie minionych 365ciu dni - ALE JEBAĆ.
Mógłbym wymienić noworoczne postanowienia, opisać jak to będę nowym, lepszym, pozbawionym strachu i problemów natchnionym człekiem - ALE JEBAĆ.
Wcale nie mam w planach być lepszym człowiekiem, bo już 2021 pokazał, że skurwiele najwyraźniej nie zasługują na najlepszą wersje mnie... - ALE JEBAĆ.
Hmmmmmmm... Ale może ja zasługuje... i Dagmarka...
Pomyślę jeszcze nad samodoskonaleniem...
Dziś dostałem nową pracę w Kauflandzie. Znaczy, jeszcze nie dostałem, bo przede mną masa formalności, które trzeba dopiąć na ostatni guzik, podpisu pod umową jeszcze nie złożyłem, szafki w robocie okraszonej nr 13. jeszcze mi nie przydzielili - ALE JEBAĆ.
Przed chwilą słuchałem swoich starych kawałków na BK. Właściwie to skłoniło mnie do złapania za mój - jak zawsze, czarnym atramentem piszący wypociny długopis. Słowo to mój atrybut, którym władam sprawnie niczym szermierz szablą - ALE JEBAĆ.
Cieszę się na ten nowy rok, jak NIGDY.
Bo ten był wyjątkowo perfidny i nie łaskawy.
Nie powiem, bywały gorsze, mógłbym je powspominać, odgrzebać w złogach swej pamięci najczarniejsze scenariusze, które już nigdy nie będą miały miejsca - ALE JEBAĆ.
Trzeba się wspierać. JA CIEBIE... TY MNIE... JA SIEBIE...
Trzeba myśleć o przyszłości, bo przeszłości nic nie zamaże. Była wczoraj. Dzisiaj jest. Jutro będzie.
I to jutro, czyli 1wszy stycznia, napawa mnie niemałym optymizmem. Patrzę nań z cwaniackim uśmiechem, szlug zwisa z kącika mych ust i wiem, że za huj nie wiem co się stanie - ALE JEBAĆ.
SZCZĘSLIWEGO NOWEGO ROKU!
Komentarze
Prześlij komentarz